Rosnące ceny energii w połączeniu z wysokimi kosztami surowców negatywnie wpływają na unijny sektor motoryzacyjny - alarmuje Europejskie Stowarzyszenie Producentów Części Motoryzacyjnych (CLEPA) razem z innymi organizacjami reprezentującymi europejski ekosystem motoryzacyjny. Konkurencja w USA czy w Azji za energię elektryczną płaci kilkukrotnie mniej, co przełoży się na konkurencyjność branży automotive, jednej z głównych gałęzi europejskiej gospodarki - podnoszą eksperci.„Chude” czasy przed europejską motoryzacją.Wzrost cen energii i kosztów produkcji dotyka całego ekosystemu motoryzacyjnego. Wysokie wskaźniki inflacji, obawy dotyczące cen i dostaw energii oraz niższe dochody Europejczyków budzą ogromny niepokój wśród uczestników całego łańcucha wartości, od największych koncernów po najmniejsze MŚP, w tym także rynek wtórny. Koszty produkcji rosną w zawrotnym tempie, podważając rentowność i zagrażając inwestycjom i funkcjonowaniu europejskiej motoryzacji. Przemysł nie może w dłuższej perspektywie absorbować tak wysokich kosztów, zwłaszcza w obliczu konkurencji ze strony innych głównych rynków, takich jak USA czy Chiny. Jak zauważył komisarz Breton, ceny energii w Europie są obecnie siedem do ośmiu razy wyższe niż w USA. To wyraźnie osłabia globalną konkurencyjność przemysłu UE i wymaga kompleksowej  i skoordynowanej reakcji politycznej. Jak wskazują eksperci potrzebujemy równych warunków działania na poziomie globalnym. Wzrost kosztów będzie musiał zostać rozłożony wzdłuż łańcucha dostaw i przeniesiony również na klientów w czasie, gdy wysoka inflacja już ogranicza dochody europejskich gospodarstw domowych.- To już kolejne w ostatnim czasie wspólne wystąpienie przedstawicieli przemysłu motoryzacyjnego. Widać więc, że sytuacja jest poważna, choć trudno byłoby obecnie znaleźć branżę, która nie zmaga się z problemami. Od motoryzacji, osłabionej pandemią i mierzącej się obecnie ze skutkami wojny wywołanej przez Rosję wymaga się wielu kosztownych zmian, co tylko wzmacnia niepewność i rodzi obawy o przyszłość. Bez wsparcia branża, która w skali Europy zatrudnia ponad 13 milionów pracowników znajdzie się w trudnej sytuacji. Zwłaszcza gdy konkurencja nie śpi. Wyniki ankiet przeprowadzonych wśród uczestników XVII Kongresu Przemysłu i Rynku Motoryzacyjnego potwierdzają, że firmy najbardziej obawiają się wzrostu kosztów energii elektrycznej i gazu (50%) oraz surowców (35%). Czekają nas perturbacje, dlatego dobrze, że polscy i europejscy decydenci podejmują kroki by pomóc branży i niwelować skutki kryzysu – mówi Tomasz Bęben, dyrektor zarządzający Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM), Członek Zarządu CLEPA.Cięcia w zatrudnieniu?Wysokie koszty mają negatywny wpływ również na zatrudnienie. CLEPA wspólnie z innymi organizacjami branżowymi wskazuje, że przemysł motoryzacyjny w obliczu obserwowanych zmian i megatrendów dokłada wszelkich starań, aby szkolić na nowo i podnosić kwalifikacje swoich pracowników, ale nie może tego zrobić bez wsparcia na poziomie UE. Wymaga to również aktywnych działań na rynku pracy ze strony państw członkowskich.W całej UE należy zapewnić równe warunki funkcjonowania. Zasady jednolitego rynku i pomocy państwa nie mogą zaważyć na uczciwej konkurencji pomiędzy zakładami produkcyjnymi w różnych państwach członkowskich. Tutaj Komisja Europejska ma do odegrania zasadniczą rolę.Branża motoryzacyjna docenia ostatnie inicjatywy polityczne, zarówno krajowe jak  i europejskie. Utrzymują się jednak wątpliwości co do wdrażania i skuteczności tych środków. Dlatego, jak wskazują europejskie organizacje, pilnie potrzebny jest zorganizowany dialog z sektorem.